30 lecie skandynawskiego magazynu Blomster

03/06/2011

Pół roku temu pisałam o wizycie w Kijowie, o zachwycie, inspiracji. Teraz chciałam się podzielić wrażeniami z innego bliskiego, choć całkiem odmiennego miejsca – pokazów z okazji 30 lecia skandynawskiego magazynu Blomster w Kopenhadze. Zupełnie inne klimaty, różne temperamenty, ale inspiracji znów mam wiele i tyleż samo wrażeń. Sama Kopenhaga jest uroczym miastem, przyjaznym i choć trochę zimno, i wieje, to skłaniającym do spacerów. Ilość kwiatów w kwiaciarniach- o tym można by dłużej się rozpisać, i tu wielki dla nich ukłon za kulturę bycia z kwiatami. Za wstawianie żywych kwiatów wszędzie, pielęgnację ich obecności i obcowanie z nimi. Niby proste – kwiaty w wazonie, bezkompromisowa prostota, a w niej cały urok.


Reklama

Ale przecież celem wyjazdu były pokazy, więc do rzeczy.

Pierwszego dnia pokazy prowadziły duńskie florystyki: Anette Ostergaard i Anette von Einem. Przedstawiły zupełnie różny styl . Pierwsza majestatycznie, spokojnie pokazała i omówiła duże formy nawiązujące do architektury i sztuki. Druga florystka w szybkim tempie zmieniała modelkom kwiatowe dekoracje i zaskakiwała formą, pomysłem. Jej pokaz był bardzo dynamiczny i obie doskonale się uzupełniały. A mi, jak zwykle, ołówek się łamał od tempa szkicowania i robienia notatek… Wszystkie aranżacje były białe, w zasadzie bez koloru, więc automatycznie na pierwszy plan wychodziły proporcje i kompozycja. To zaskakujące wrażenie potęgował fakt, że ja obojętna wobec kolorów nie pozostaję. I dla mnie są ogromnym środkiem wyrazu, a tu prace zostały tego pozbawione, co w niczym nie przeszkadzało! Były wspaniałe!!! Co zresztą zgromadzona publiczność pokazała w owacjach na stojąco.

Drugi dzień, po wspaniałym wieczorze przygotowanym przez organizatorów, obfitował w jeszcze większe przeżycia. Pokazy rozpoczął Gregor Lersch, który z właściwą sobie lekkością połączył pokaz z wykładem, omówił dość dokładnie aspekt emocji w pracach florystycznych i znów wyłączył z nich celowo kolor (prawie całkowicie). Dziś, już nawet mój mąż (w niczym mu nie ujmując), potrafi przykładem zilustrować różnicę pomiędzy harmonią a kontrastem w świetle emocji. A ja znów dowiedziałam się nowych rzeczy. Twierdzę nawet, że wciąż na nowo odkrywam florystykę i to mnie bardzo fascynuje. Po Mistrzu florystyki ( i jej nauczania) przyszła pora na następnych wspaniałych: Stein Are Hansen i Tage Andersen. Pierwszy znany już w Polsce dobrze, aktualny Mistrz Świata, pokazał prostotę w kompozycjach, choć już nie odrzucał kolorów. Za to mocno zredukował różnorodność używanego materiału i pracował bardzo oszczędnie, można by dodać: jak na niego przystało. Prace dynamiczne, aktywne z ogromem pracy włożonej w ich przygotowanie! A dla przeciwwagi Tage Andersen, zacny duński florysta, znany szczególnie wśród arystokracji. Dla mnie człowiek z zaczarowanego ogrodu, który jako jeden z niewielu posiada do niego klucze. Czarujący (choć nic po duńsku nie rozumiałam), pracujący z ogromnym szacunkiem dla roślin, z uwagą i bez (mnie często właściwego) pośpiechu. Prace jego emanowały spokojem , harmonią i naturalnością. Był bardzo konsekwentny w stylu i charakterze kompozycji, zresztą on sam był kwintesencją swojego stylu. A rośliny były zawsze na pierwszym planie… I właśnie rozmarzyłam się i przypomniała mi się kwiaciarnia- galeria Pana Andersena. Niepowtarzalne miejsce z mocą tajemną (konsekwencja w doborze materiałów była niesamowita), z tajemnicą minionych czasów, większość mebli pokryta była patyną czasu, a metale zwykłą (nie metafizyczną) patyną. Za to rośliny były pierwszej jakości i odmian wyszukanych.

… i w tym momencie powinnam już zakończyć, bo zanudzę Was zupełnie, a chciałam choć w minimalnym stopniu przekazać wrażenia i zachwyt…
Zapraszam do oglądania zdjęć w Albumie

Monika Bębenek

O autorze

Monika Bębenek

mistrzyni florystyki, sędzina międzynarodowa. Zawodowo spełnia się w Kwiaciarni „Zielona Gęś” i w założonych przez siebie „Kwitnących Horyzontach – Edukacji Florystycznej”. Prowadzi warsztaty, szkolenia, pokazy, organizuje wystawy i plenery. Więcej o autorach ForumKwiatowe.pl...