W miniony weekend Gmina Dobra już po raz piąty zaprosiła na Festiwal RÓŻ, którego patronką jest hrabina Elizabeth von Arnim – znakomita angielska pisarka i ogrodniczka. Święto Róży jest częścią dużego projektu polsko-niemieckiego, przez który Gmina Dobra staje się rozpoznawalna w coraz szerszych kręgach.


Reklama

Dotychczas impreza ta odbywała się w stylowych zabudowaniach folwarku Skarbimierz. Jednak w tym roku władze Gminy stanęły przed koniecznością znalezienia nowego miejsca. I tak wybór początkowo padł na urokliwy, choć mocno zdewastowany dworek w Stolcu. Otaczająca go niemal dzika przyroda była niezwykle inspirująca i zachęcała do stworzenia zupełnie innej niż dotychczas aranżacji opartej o landart. Jednak ze względów bezpieczeństwa i dość krótki termin zabezpieczenia przestrzeni dla wymogów imprezy publicznej to miejsce nie zyskało aprobaty władz gminy. Po debatach na miejsce obchodów święta wybrano… boisko w Dobrej.

To było wielkie zaskoczenie. Wybór budził wiele kontrowersji. Gładka, niczym nie zmącona powierzchnia boiska z równiutko przystrzyżoną trawą nie miała w sobie nic z tajemnicy i czaru poprzednich miejsc. Nie było tu żadnej historii w tle, żadnej intrygującej inspiracji, żadnego punktu zaczepienia i to chyba było największe wyzwanie jakie dostaliśmy w tym roku.

 

Prace florystyczne Festiwal Róż w Dobrej

 

Zaufanie i wsparcie organizatorów było dla nas niezwykle ważne i tak na miesiąc przed uroczystością prace nabrały tempa. Wszystkim zależało na stworzeniu ukwieconej przestrzeni przyjaznej rodzinnemu odpoczynkowi i atrakcyjnej dla miłośników kwiatów i ogrodów.
Nowa przestrzeń, nowe pomysły, nowa jakość i mała ilość czasu sprawiła, że trzeba było sięgnąć po „tajną broń” – sprawdzoną ekipę. Wspólny cel i ścisła współpraca pozwalały wierzyć, że całość zakończy się sukcesem. Mówią, że dwie głowy to nie jedna, a jeśli zbiorą się cztery? To mamy prawdziwą kreatywną machinę do zadań specjalnych. Kolejny już raz florystyczną oprawę Festiwalu miałam przyjemność przygotować z Aliną Sendłak i Mirą Kwaśniewską przy wsparciu organizatorki Izabeli Dryjańskiej.

I tak oprócz stałych elementów takich jak: korowód z ukwieconym pojazdem Pani Wójt, kreacji florystycznych w czterech różnych aranżacjach, ukwieconej sceny i saloniku pojawiły się instalacje florystyczne zaproszonych gości, ogródki pokazowe, koronkowo-kwiatowe tipi, kwiatowa brama i poszerzona oferta warsztatowa. Kwiaty przeplatały się z wystawami malarskimi, straganami z biżuterią i rękodziełem, punktami sprzedaży róż i roślin ogrodowych oraz zakątkami z ciepłymi przekąskami i zimnymi napojami.

 

Nowo wybrane: Różana Królewna i Królowa RóżNowo wybrane: Różana Królewna i Królowa Róż

W tym roku bogaty był też program artystyczny. Występy wokalne i taneczne dzieci, pokazy talentów, koncerty muzyków i wyjątkowy pokaz niezwykle dopracowanych bukietów ślubnych w wykonaniu studentów Podyplomowych Studiów Florystyka pod kierownictwem dra Piotra Salachny, który zaprezentował je wraz z barwną opowieścią o gatunkach roślin i kwiatów przybliżając wszystkim widzom niezwykłe możliwości drzemiące w kwiatach.

Fantastyczna pogoda, życzliwość wokół, uczynność i otwartość ludzi, zapach kwiatów, feeria barw i muzyka stworzyły niezapomnianą atmosferę rodzinności i gościnności. Miałam wrażenie jakby czas stanął w miejscu i chciało się powiedzieć: chwilo, trwaj.

praca: Mira Kwaśniewska

Z rozmów odbytych i zasłyszanych wiem, że to nie tylko moje odczucia, ale faktyczna ocena, że Festiwal Róż po raz kolejny okazał się sukcesem. Nie byłoby tego wszystkiego gdyby nie ogrom pracy i zaangażowanie wielu ludzi. Począwszy od władz Gminy przez koordynującą wszystko Izę, Piotra z grupą studentów, którzy znaleźli czas mimo napiętego grafiku zjazdu. A nade wszystko dzięki moim koleżankom florystkom: Mirze i Alinie, a także dzięki całemu teamowi naszych niezastąpionych asystentów i pomocników: Marzenie, Ani, Dorocie, Małgosi, Joli, Kacprowi, a także zaproszonym gościom florystom ze szczecińskich kwiaciarni i pracowni: Rafałowi, Łukaszowi, Wojtkowi i Agnieszce.

Kolejny raz na własnej skórze doświadczyłam cudownej siły płynącej z twórczej współpracy, ze wzajemnego rozwijania i prześcigania się w pomysłach, ze wsparcia, czytania w myślach i wspólnego brania odpowiedzialności w chwilach zwątpienia i trudnych zwrotów akcji. Za to wszystko z serca dziękuję.

Dzięki takim wydarzeniom sprawiamy, że kwiaty są blisko ludzi. Łagodzą obyczaje, dodają radości, wynagradzają trudy pracy i zmęczenie. Dają niezapomniane wspomnienia a nas florystów zachęcają do kolejnych działań, które w tym temacie już za rok.

O autorze

Maja Felińska

właścicielka działającej od 2013 roku Pracowni Otwartej (wnętrza, kwiaty i warsztaty). Muzyk, florystka, dekorator wnętrz i... tortów. II Wicemistrz I Krajowych Mistrzostw Florystycznych Pomorza Zachodniego. Laureatka konkursów florystycznych. Od 2012 czynnie udzielająca się florystka przy lokalnych imprezach florystycznych. Otwarta na nowości i poszukująca artystycznych wyzwań. Uczestniczka wielu warsztatów tematycznych prowadzonych przez mistrzów florystyki. "Nic mnie tak nie nakręca jak praca z kreatywnymi ludźmi. Przy połączeniu twórczych potencjałów zaczynają dziać się rzeczy, do których w pojedynkę czasem dojść się nie da."