List otwarty

11/10/2012

List otwarty Andrzeja Dąbrowskiego, konsultanta w biznesie florystycznym, do Zarządów Centrów Hurtu Rolno – Spożywczego


Reklama

Działam w branży kwiatowej od 18 lat, w każdym sektorze szeroko pojętego rynku florystycznego: import kwiatów, hurtownia, sieć kwiaciarni, salon florystyczny, pracownia florystyczna, ośrodek szkoleniowy oraz usługi doradcze dla biznesu florystycznego. Mam dobre rozeznanie oraz wielu znajomych w branży wśród florystów, hurtowników i ogrodników. W rozmowach między nimi w ostatnim czasie mówi się przede wszystkim o wewnętrznych problemach branży: dużej konkurencji cenowej na rynku kwiatowym, rozdrobnieniu handlu na każdym etapie dystrybucji, braku wspólnych działań marketingowych całej branży florystycznej. Wiele zagrożeń czyha również na zewnątrz naszej branży: wszechobecny kryzys, coraz mniejsze budżety przeznaczane na zakup kwiatów, zanikanie zwyczajów wręczania kwiatów, wypychanie kwiatów przez akcje typu: “…zamiast kwiatów”, promujące alternatywne podarunki na różne uroczystości to najczęściej zauważane zagrożenia przez florystów. Musimy sobie uzmysłowić, że wiele problemów jest od nas niezależnych. Jednak zróbmy wszystko co możemy, aby powstrzymać zachodzącą degradację naszej branży. Mamy wpływ na pewno na jedno i możemy zrobić to natychmiast – uporządkujmy dystrybucję kwiatów – przyniesie to korzyści dla wszystkich uczestników rynku kwiatowego, a wzajemna współpraca i zaufanie przyczyni się do rozwoju całej branży.

Zdecydowałem się ten list napisać w imieniu wielu setek florystów polskich, których nurtuje jeden problem: sprzedaż detaliczna na giełdach kwiatowych. Napisałem ten list aby przypomnieć o zasadach jakie powinny obowiązywać w sprzedaży hurtowej. Zdaje sobie sprawę, że list ten może pozostać bez odpowiedzi, jednak będzie to świadczyło o ignorancji Zarządów rynków hurtowych wobec właścicieli kwiaciarni zaopatrujących się na giełdach kwiatowych.

Dystrybucja kwiatów to naczynie połączone, wszyscy uczestnicy rynku kwiatowego są od siebie zależni. Ogrodnicy nie będą funkcjonować bez kwiaciarzy i hurtowników, hurtownicy bez ogrodników i florystów a floryści bez ogrodników i hurtowników. Jaka atmosfera panuje obecnie między uczestnikami rynku? Niestety często dochodzi do konfliktów interesów.

Od kilku lat zauważam sukcesywne odejście florystów od tradycyjnego modelu zaopatrywania się w kwiaty. Z roku na rok coraz mniej kwiaciarni zaopatruje się bezpośrednio na giełdach kwiatowych. Wygodniej jest im zaopatrywać się u hurtowników, których przynajmniej kilku przyjeżdża każdego dnia ze swoją ofertą do kwiaciarni. Z drugiej strony, floryści coraz częściej spotykają swoich klientów zaopatrujących się u ogrodników i importerów na giełdach kwiatowych, a także w niektórych lokalnych hurtowniach kwiatów. Sprzedaż odbiorcom detalicznym na giełdach kwiatowych lub wykonywanie przez pracowników hurtowni bukietów ślubnych za 50 zł, niestety staje się standardem. Kartki na drzwiach wejściowych z informacją “Klientom detalicznym do cen doliczamy narzut x %” są w większości przypadków tylko próbą zatuszowania braku przestrzegania zasad sprzedaży hurtowej. Proces ten stał się nagminny i jest solą w oku całej społeczności florystycznej.
W cenach hurtowych powinien kupować ten, kto kupuje regularnie
i większe ilości
, nie natomiast ten co pojawi się raz w roku i kupi np. kilka paczek róż. Następstwem takiej sytuacji jest niedocenienie pracy florysty. Klient, który zna ceny hurtowe, z trudem akceptuje cenę za bukiet wykonany w kwiaciarni czy większą kwiatową dekorację, nie pamiętając o ponoszonych przez florystę znacznych kosztach działalności. Zdenerwowany taką sytuacją florysta omija giełdę z daleka, bywa na niej rzadko, w zasadzie z przymusu. Giełdowi sprzedawcy mając coraz mniej klientów hurtowych, coraz częściej będą skazani na wyczekiwanie na klientów detalicznych.

Jak widać taki proceder prowadzi tylko w jednym kierunku. Trzeba ten proces przerwać jak najszybciej i jest to przede wszystkim w interesie zarządów giełd. Niepokojące jest to, że osoby zarządzające rynkami hurtowymi nie dostrzegają problemu i nie reagują na częste uwagi kwiaciarzy. Nie zadają sobie sprawy, że takie działanie może spowodować masowe odejście stałych klientów. Ten proces już trwa. Niezadowolenie i bezradność florystów, rozwój lokalnych, dobrze zarządzanych hurtowni kwiatów, wykorzystanie nowoczesnych technologii oraz ekspansja holenderskich webshopów, może ten proces znacznie przyspieszyć. Jestem przekonany, że te giełdy kwiatowe, które uporządkują zasady sprzedaży hurtowej, mogą liczyć na przychylność florystów i na odwrócenie tej tendencji. A przecież jest to w interesie ogrodników, importerów i przede wszystkim zarządzających giełdami. Przecież bez klientów hurtowych giełdy nie mają racji bytu.

Dąbrowski Andrzej
Konsultant w biznesie florystycznym

FLORAND Monika i Andrzej Dąbrowscy s.c.
Bożejowice 1c, 59-700 Bolesławiec

O autorze

Andrzej Dąbrowski

Urodził się, mieszka i pracuje w Bolesławcu. Wżenił się w biznes florystyczny w 1994 roku i w związku tym pozostał do dzisiaj. W międzyczasie ukończył Akademię Ekonomiczną we Wrocławiu w zakresie zarządzanie przedsiębiorstwem.Więcej o autorach ForumKwiatowe.pl...