Warszawski Rolno-Spożywczy Rynek Hurtowy S.A. w Broniszach jest największym i najnowocześniejszym rynkiem hurtowym w Europie Środkowo – Wschodniej. Spółka została zarejestrowana w 1995 roku – czytamy na stronie Stowarzyszenia Polskie Rynki Hurtowe. Działa tu 470 najemców, a każdej doby na teren giełdy wjeżdża średnio 5500 samochodów. Rynek obsługuje około 14 milionów osób. Ponad 30 tysięcy gospodarstw sprzedaje swoje produkty za pośrednictwem Rynku w Broniszach. Po towar przyjeżdża ponad 60 tysięcy kupujących*. Brzmi imponująco, prawda?


Reklama

Jak powstały polskie rynki hurtowe

Kiedy w głowie Jacka Austena pojawił się pomysł organizacji i równoległej budowy kilku rynków hurtowych w Polsce, był on na polskim rynku odkrywczy. Już wtedy, główne metropolie europejskie miały takie rynki/giełdy sprzedaży. W założeniu pomysłodawcy miały one dać szansę na bezpośrednią sprzedaż przez rolnika i ogrodnika swoich produktów do sklepów, kwiaciarń i warzywniaków działających na naszych osiedlach. Miały to być miejsca, które umożliwią uniezależnienie się lokalnych producentów, ogrodników, rolników od wielkich dystrybutorów i sieci handlowych. To miało być “paliwo” do rozwoju lokalnej przedsiębiorczości w nadchodzącej erze globalizacji.

Rynek wciąż jeszcze hurtowy czy już detaliczny?

W Warszawie pomysł się sprawdził. Giełda według oficjalnych informacji działa prężnie, a z samych wjazdów na jej teren zarabia krocie. Im więcej odwiedzających ten rynek, tym większe wpływy do budżetu firmy. Jednak ogólna dostępność zarówno właścicieli małych firm jak i osób fizycznych już od dłuższego czasu jest tematem dyskusji i powodem niepokojów w segmencie kwiatowym. Okazuje się bowiem, że na giełdzie – będącej w założeniu rynkiem hurtowym – istnieje możliwość zakupów towarów przez klientów detalicznych, którzy otrzymują takie same warunki jakie oferuje się przedsiębiorcom prowadzącym działalność w branży kwiatowej, czyli kwiaciarniom.

Hurt czy detal – jedna cena

Żaden przedsiębiorca nie jest szczęśliwy, gdy dokonując zakupów hurtowych staje w kolejce obok swojego klienta. Takie sytuacje mają jednak miejsce na wszystkich giełdach kwiatowych w Polsce. Okazuje się, że klient detaliczny może nie tylko kupić ten sam towar, ale też w takich samych cenach jak florysta. A nie jest on obciążony np. kosztami prowadzenia działalności. Jak napisała w jednej z grup fejsbukowych pewna właścicielka znanej warszawskiej kwiaciarni:

Ja na Bronisze jeżdżę jak za karę, bo za każdym razem spotykam tam jakiś moich klientów lub znajomych. I jest to straszne! Czuje że patrzą co kupuję i jeszcze chcą się mnie radzić!!!!

Podejmowane już wcześniej próby regulacji tej sytuacji od strony ustawodawczej, min. przez działania Stowarzyszenia Florystów Polskich nie przyniosły rezultatu. W Polsce nie możemy się pochwalić takimi regulacjami i ochroną kwiatowego segmentu rynku jaką mają Niemcy, Francuzi czy Brytyjczycy. Tam dostanie się na podobną giełdę przez osobę niezwiązaną z branżą i dokonanie zakupu jest praktycznie niemożliwe.

Postulaty grupy warszawskich kwiaciarzy

Grupa warszawskich kwiaciarzy wystosowała list otwarty do Prezesa Warszawskiego Rolno-Spożywczego Rynku Hurtowego. Czytamy w nim min.:

Przeważająca liczba sprzedających nie stosuje odrębnej polityki cenowej lub wymagań minimalnych hurtowych ilości wobec klientów indywidualnych. Naszym zdaniem dopuszczenie handlu dla klientów indywidualnych na tych samych warunkach co klientów hurtowych nie sprzyja rozwojowi Rynku. (…)
Wierzymy natomiast, że Zarząd, któremu Pan przewodniczy, jest w stanie przywrócić handel hurtowy i utrzymać sam handel hurtowy na organizowanym przez swoją spółkę Rynku. Tworzyliśmy wspólnie ten Rynek przez ponad dekadę, wierzymy że jesteśmy w stanie wspólnie adresować swoje oczekiwania i pracować nad ich respektowaniem. Oczekujemy by organizator Rynku (Warszawski Rolno-Spożywczy Rynek Hurtowy) wraz z ich uczestnikami od strony sprzedających wypracował rozwiązanie, które będzie gwarantować handel na zasadach hurtowych, będzie promować rozwój relacji B2B. Jesteśmy otwarci na rozmowy i chętnie przedyskutujemy możliwe rozwiązania.

Co dalej w relacjach zarząd – hurtownicy – kwiaciarze?

W zeszłym tygodniu odbyło się pierwsze robocze spotkanie w tej sprawie. Obecni na nim byli przedstawiciele trzech grup: sprzedawcy, kupujący oraz przedstawiciele Rynku Hurtowego Bronisze.
Na ten moment wnioski są następujące:

  • sprzedający nie zgadzają się z zakazem lub ograniczeniem wjazdu na teren giełdy kwiatowej osób nie związanych z branżą florystyczną i osób kupujących detalicznie.
  • wspólnie podzielono opinię, że kupujący niezwiązani z branżą florystyczną nie powinni znać cen w jakich kupują floryści (jak to będzie rozwiązane to się jeszcze okaże)
  • sprzedający/hurtownicy oferują powstanie „karty florysty”, ich posiadacze mogliby liczyć na dodatkowe rabaty u sprzedających, którzy przystąpią do tego programu (jak duże „rabaty”, „upusty” to będą, wszystko się jeszcze okaże)
    Zapowiedziano kolejne spotkania robocze.

Jak dalej potoczą się rozmowy? Czy proponowane mini regulacje zadowolą warszawskich przedsiębiorców? Jak daleko gotowi są posunąć się organizatorzy protestu? Czy zdecydują się np. na deklarowane rozwiązania takie jak bojkot zakupów u kupców – hurtowników stosujących te same ceny niezależnie od grupy klientów? Czy sprawdzą się regulacje, których nikt oficjalnie nie będzie mógł egzekwować ? Czy jest złoty środek, który z jednej strony umożliwi rentowne prowadzenie biznesu przez hurtowników, a z drugiej wesprze słuszne oczekiwania środowiska właścicieli kwiaciarń? Pytań pewnie jest więcej, ale już teraz możecie wesprzeć te działania zapisując się do grupy “Wspieram sprzedaż hurtową“. Problem dotyczy nie tylko Warszawy, ale całej Polski. Wypracowanie dobrego rozwiązania mogłoby zostać zastosowane także na innych rynkach hurtowych w Polsce.

Pamiętajmy: Razem stoimy, podzieleni upadniemy – jak śpiewał zespół Pink Floyd w swoim przeboju “Hey You” z 1979 roku.

* dane pochodzą ze strony http://www.sprh.pl

O autorze

Janusz Błaszczyk

Współzałożyciel i Redaktor Naczelny forumkwiatowe.pl - portalu dla florystów i nie tylko. Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego. Z florystyką związany od 1989 roku. Na stałe mieszka i pracuje w Krakowie... Więcej o autorach ForumKwiatowe.pl...