Dziś mam przyjemność zaprosić Was na drugą część pełnej inspiracji podróży po Turynie, mieście w którym trudno się nie zakochać.


Reklama

O tym, jak wyjątkowym i pełnym zielonych zakątków miejscem jest Turyn pisałam już w swoim poprzednim artykule, jeśli więc nie mieliście okazji go wcześniej przeczytać, zapraszam do lektury. A na sam początek drugiej części naszej fotopodróży kilka zdjęć pokazujących oazy zieleni typowe dla tego miasta – tak, byśmy wczuli się w atmosferę tej opowieści:

zielony turyn

Kwiaty a Turyn

Wędrując po Turynie wcale nie tak łatwo natrafić na kwiaciarnię – w całym rozległym centrum natrafiłam jedynie na kilka. Spytałam o to oczywiście mieszkających tu Włochów, i okazuje się że branża florystyczna niestety zmaga się tu z kryzysem. Barierami rozwoju są wysokie ceny kwiatów, zwłaszcza w porównaniu do przeciętnych zarobków, a także gorący klimat. Kwiaty cięte są tu więc raczej dobrem luksusowym, eleganckim prezentem, a kwiaciarnie napotkamy raczej w bogatszych dzielnicach z rezydencjami.

Kwiaciarni nie ma może zbyt wiele, ale z przyjemnością obserwowałam, że te, które są, nie tracą ducha kreatywności. W większości z nich kwiaty cięte (latem są to głównie róże i słoneczniki, ale też i piwonie, agapanty i egzotyka) to nawet nie połowa oferty towarowej – jej lwią część stanowią kwiaty i rośliny doniczkowe (hortensje, róże, pelargonie, egzotyka i wszelkiego rodzaju miniaturowe cytrusy) oraz najróżniejsze towary dekoracyjne. Znajdziemy tu więc „standardowe” wazony, doniczki, figurki itp., ale i rzadziej u nas spotykane artykuły takie jak torebki, biżuteria, czekoladki. W końcu Milan – stolica mody – oddalony jest tylko o godzinę drogi.

Bez względu jednak na asortyment, duży nacisk kładziony jest na pomysłowy merchandising. Widziałam m.in. ściany wyłożone gałęziami, półki zapełnione kwiatami w porcelanowych doniczkach-butach (a było ich kilkanaście modeli, od szpilek po kalosze), kompozycje w naczyniach a’la torciki obłożone włoskimi biszkoptami, zajmujące cały sufit dekoracje z plecionych kolorowych wstążek. Natomiast jeśli chodzi o barwy, turyńczycy zdecydowanie nie boją się koloru – im bardziej kolorowo i kontrastowo, tym lepiej. Każda kwiaciarnia inwestuje też w dekorację i regały sprzedażowe przed sklepem, na zewnątrz.

A oto zdjęcie kwiaciarni, w okolicy której mieszkałam – i zbliżenie na wykorzystany przez nią pomysł na leśny kolaż 3D:

kwiaciarnia1000 barw na targu

Turyńczycy w kwiaty zaopatrują się równie często na targach i bazarkach – które być może różnią się nieco asortymentem od naszych rodzimych, co jest jak najbardziej zrozumiałe ze względu na klimat, ale poza tym do złudzenia przypominają  te nasze. Z resztą zobaczcie sami:

targ1

Dominują kolor, a także wszelkiego rodzaju flizeliny, siatki, wstążki, a nawet tiul:

targ2

A poniżej kilka przykładów wspomnianego przeze mnie pomysłowego merchandisingu; przykłady pochodzą zarówno z przed kwiaciarni, jak i z targów oraz odwiedzonego przeze mnie bio-bazaru. Mogą się podobać bądź nie, ale nie można nie docenić pomysłowości, a przecież my właśnie poszukujemy inspiracji. Jak widać moda na recycling palet na dobre zadomowiła się i w tym regionie Europy:

market2merchandising1

Ukwiecone kościoły

Zwiedzając jakiekolwiek włoskie miasto nie sposób oczywiście nie natrafić na przepiękne, barokowe ( i nie tylko) kościoły. Ja oczywiście, oprócz podziwiania architektury, z ciekawością przyglądałam się dekoracjom florystycznym.

W porównaniu z polskimi kościołami kwiatów jest tu dużo – dekorują nie tylko główny ołtarz, ale i każdą mniejszą nawę, każdy malutki ołtarzyk. Ale chociaż zdarzają się dekoracje w gąbce, dominują jednak nasadzenia, w których najczęściej napotkamy róże, bluszcz, rośliny egzotyczne oraz oczywiście bogaty styl klasyczny.

Poza oficjalnymi dekoracjami kwiaty trafiają również do kościołów poprzez ręce wiernych – przepiękny zwyczaj, u nas raczej niepraktykowany. Prawie w każdym kościele jest specjalne miejsce, gdzie wokół figury Matki Boskiej lub wybranego Świętego wierni mogą zapalić świeczkę w wybranej intencji i zostawić kwiaty – z reguły doniczkowe. Efekt jest co prawda bardzo, bardzo kolorowy, ale i wzruszający.

kosciol

Serce pozostawione w Turynie

I na koniec, powiedzcie sami, jak artystyczna dusza florysty ma się nie zakochać w mieście, gdzie na głównym deptaku z eleganckimi butikami co 100m znajdują się designerskie ławeczko-kwietniki, zbudowane z palet i innych materiałów z recyclingu, każda wykonana według projektu dzieci z innej, turyńskiej szkoły?

laweczki

Wszystkich zainteresowanych tematem fotografii florystycznej zapraszam również do lektury mojej książki „Świat Florystyki. Sztuka układania i fotografowania kwiatów.”

O autorze

Agnieszka Zakrzewska

mistrz florystyki, fotograf, reporterka, specjalista ds. komunikacji wizualnej oraz magister stosunków międzynarodowych. Zarówno z pasji, wykształcenia jak i zawodu od ponad dekady związana z fotografią. fotoflorystyka.weebly.com