Ulepszyć można każdą firmę. Trzeba tylko chcieć i wiedzieć w jaki sposób to uczynić. Jestem florystką od lat, a i Wy jesteście z branży skoro czytacie ten tekst na portalu florystycznym. Dlatego w tym artykule podpowiem Wam jak ulepszyć swoją kwiaciarnię.


Reklama

Często moi kursanci pytają mnie na zajęciach o to, jak poprawić jakość swoich usług i zwiększyć sprzedaż, a jednocześnie poprawić komfort pracy – swojej i pracowników. Mam nadzieję, że jesteście świadomi tego, że nie warto nic robić za wszelką cenę. Dlaczego? Dlatego, że nie osiągniesz celu brnąć w coś, co Cię unieszczęśliwia i pozbawia sił witalnych.

Kwiaciarniane rewolucje

Pytania o to jak ulepszyć swoją kwiaciarnię pojawiały się coraz częściej, podczas różnych kursów florystycznych prowadzonych w mojej szkole. Dlatego postanowiłam rozpocząć „kwiaciarniane rewolucje”. W ten sposób trafiłam do pani Doroty – eleganckiej kobiety, która prowadzi swoją firmę od 30 lat we Wrześni. Zapytałam ją, co tak na prawdę zmotywowało ją do wprowadzenia zmian. Odpowiedziała mi wprost, że albo coś zmieni albo zrezygnuje z florystyki, mimo, że jest to jej życiowa pasja. Była to dla niej prawdziwa decyzja w rodzaju: „być albo nie być”. Zrozumiała, że potrzebuje zmian, które nie tylko podniosą standard jej usług i wykonywanych przez nią kompozycji, ale przede wszystkim poprawią jej komfort pracy.

Jak ulepszyć swoją kwiaciarnię?

U pani Doroty bodźcem do podjęcia działań było nasze szkolenie z wystawiennictwa. Zauważyła wtedy, że bez jakichkolwiek zmian nie ruszy z miejsca. To była decyzja życia! W jaki sposób ulepszyła swoją firmę? Przeprowadziła w swojej kwiaciarni totalną metamorfozę: zmieniła meble, rozstawienie w pomieszczeniu, zainwestowała w nowy asortyment i oprawę graficzną swojej firmy. Postanowiła również być bardziej widoczna w social mediach i wyjść do ludzi należących do młodszej kategorii wiekowej. Już po kilku dniach zauważyła rezultaty. Klienci zaczęli dostrzegać jej mały świat dzięki widocznej reklamie, wieści rozchodziły się tzw. pocztą pantoflową, zdjęcia w social mediach przyciągnęły młodszą klientelę, obroty wzrosły, kobiety przypomniały sobie, że to właśnie ona wykonywała dla nich bukiety ślubne i przyprowadziły swoje dzieci.

Nie tylko klienci, ale też rodzina pani Doroty dostrzegła zmiany! Od przeprowadzenia naszej metamorfozy częściej się uśmiecha i nie czuje ciągłego zmęczenia. Teraz zdecydowanie chętnie przebywa w swojej pięknej kwiaciarni.

Wnioski? Każdą zmianę trzeba zacząć od samego siebie. Warto się zastanowić jak chcemy funkcjonować i dostrzec fakt, że można się doszkalać nawet mając trzydziestoletni staż w zawodzie. Jeśli staniemy w miejscu, świat będzie gnał naprzód bez nas. Ciągły rozwój to lepszy komfort pracy, większa energia życiowa i… konkretne wpływy finansowe. Najpierw pomyślmy o sobie, a nasze szczęście i zadowolenie z tego co robimy zauważą nasi klienci!

Przed metamorfozą:

Po metamorfozie:

O autorze

Katarzyna Greta Grondkowska

Dyplomowana Mistrzyni Florystyki, właścicielka szkoły florystycznej Gretaflowers. Od wielu lat działam na rynku polskim szkoląc kolejne pokolenia. Na swojej ścieżce rozwoju florystycznego czerpałam z doświadczeń i mądrości moich nauczycieli. Andreas Faber, Gregor Lersch, Robert Miłkowski, Mariola Miklaszewska, Doreen Sider to moi przewodnicy w drodze do miejsca, w którym aktualnie jestem. Gretaflowers Szkoła Florystyczna to nie tylko szkoła, nie tylko kursy, nie tylko miejsce zdobywania wiedzy, ale także spotkanie z człowiekiem, wymiana doświadczeń, dzielenie się rozwiązaniami.