Rozplenica japońska – łatwa kompozycja z trawą

18/09/2014

 
Rozplenica


Reklama

Rozplenica japońska (Pennisetum alopecuroide), zwana piórkówką japońską.

To, że uwielbiam trawy w ogrodzie nie jest tajemnicą. Mają one w sobie tyle wdzięku, że muszę przyznać, że mam do nich ogromną słabość. Ze względu na to, że mój ogród ma charakter graficzny to częściej sięgam po trawy kępiaste, a nie rozłogowe. Jedną z bardziej znanych jest rozplenica. Zarówno nazwa polska jak i łacińska nie jest zachęcająca, ale ta roślina aż się prosi by ją posiadać. Dużym atutem jest to, że jest ozdobą ogrodu zarówno latem jak i zimą. Uwielbiam patrzeć na nią właśnie zimą, jak porusza się na wietrze podczas gdy wszystko śpi.

Rozplenica to roślina wieloletnia traktowana jak bylina. Co roku pięknie wyrasta i co roku jest większa i większa. Wiosną ścinam ją kilka centymetrów od ziemi by dać miejsce nowym liściom, a z czasem kwiatostanom. Po takim zabiegu nie wygląda ona zbyt atrakcyjnie, dlatego wokół jej kęp posadziłam rośliny cebulowe, które cieszą oko podczas gdy rozplenica jeszcze śpi.

Ścięte wiosną liście wykorzystujemy do konstrukcji w bukietach lub do oplatania wieńców. Natomiast teraz i jeszcze przez długi czas, czyli do mrozów, możemy korzystać z jej zwiewnych i miękkich kwiatostanów. Są trwałe i świetnie nadają się do kompozycji i bukietów. Podobno rozplenica również świetnie spisuje się w nasadzeniach tarasowych, więc może warto pomyśleć o obsadzeniu przed kwiaciarnią.

Na zdjęciach możecie zobaczyć prostą w wykonaniu kompozycję. Wystarczy naczynie, mały spacer po ogrodzie, kilka roślin i mam piękną kompozycje do domu. Myślę, że nie jeden klient też by się skusił.

 

Rozplenica2

 

Rozplenica3

 

Rozplenica4

 

Rozplenica5

 

Rozplenica6

 

Rozplenica7

 

Rozplenica10

Foto: Przemysław Tomczyk

O autorze

Katarzyna Greta Grondkowska

Dyplomowana Mistrzyni Florystyki, właścicielka szkoły florystycznej Gretaflowers. Od wielu lat działam na rynku polskim szkoląc kolejne pokolenia. Na swojej ścieżce rozwoju florystycznego czerpałam z doświadczeń i mądrości moich nauczycieli. Andreas Faber, Gregor Lersch, Robert Miłkowski, Mariola Miklaszewska, Doreen Sider to moi przewodnicy w drodze do miejsca, w którym aktualnie jestem. Gretaflowers Szkoła Florystyczna to nie tylko szkoła, nie tylko kursy, nie tylko miejsce zdobywania wiedzy, ale także spotkanie z człowiekiem, wymiana doświadczeń, dzielenie się rozwiązaniami.