Życie, pasja, florystyka

19/04/2010

florystyka i kwiaciarnieFlorysta, florystyka, florystycznie, często słyszymy te słowa odmieniane na wiele sposobów. Wielu zastanawia się co to za dziedzina życia? Mówiąc krótko florystyka to sztuka układania kwiatów, a florysta to osoba, która się tym zajmuje. Lecz, jeśli by na tym zakończyć, to równie dobrze można próbować zmieścić morze w szklance.


Reklama

Zawód florysty jest w Polsce stosunkowo nowy, zarejestrowanym przez ministra, z programem nauczania i ciągle nieuporządkowanym szkolnictwem, ale w ostatnich latach bardzo popularny. Moja interpretacja tego zawodu wychodzi z jednego założenia: florysta to osoba, która poprzez rośliny, a więc kwiaty, liście, pędy, korzenie, owoce, nasienniki i wszystkie pozostałe części roślin, stara się wyrazić emocje. Wszystkie ważne momenty naszego życia podkreślamy roślinami. Narodziny, święta, imieniny , ślub i inne, a specjalnie ostatnią drogę.

Roślina jest jednym z najpiękniejszych przekaźników, nośników ludzkich emocji. Poprzez swoją ulotność, bardzo symboliczna. Florysta wyraża swoje emocje, ale też pomaga wyrazić je innym. Florysta to nie osoba jedynie sprzedająca kwiaty, szczególnie z wiaderka na najbliższym skwerze lub która nie szanuje roślin dusząc je w celofanie w upał, czy na mrozie…

Bycie florystą bardziej przypomina bycie architektem, trzeba wymyślić koncepcję, wziąć pod uwagę okoliczności i otoczenie gdzie wystawiona będzie ekspozycja, wszystko należy odpowiednio wyważyć . W tym miejscu ucina się część projektowa i zaczyna się wykonawstwo, które wymaga precyzji, talentu, nieszablonowości, zdolności manualnych.

Poza pięknym, artystycznym i emocjonalnym aspektem pracy florysty jest często niewidoczna druga strona tego zawodu: dobre, rzemieślnicze przygotowanie, znajomość wielu technik rękodzieła, ale też sprzedaży, marketingu, psychologii… W warsztacie florystki (bo to bardzo często są kobiety) możemy dojrzeć zadziwiające narzędzia. Oprócz podstawowych takich jak sekator, nóż, nożyczki, również piłę, wiertarko-wkrętarkę, małą spawarkę, szpachelkę, wielki i mały młotek, cęgi do drutu przeróżnych rozmiarów i kształtów. Także narzędzia do prac precyzyjnych, lupę, małe kleszcze, pęsetę, specjalistyczne igły. Widok drobnej osoby biegającej po hurtowni stali, składzie budowlanym czy drzewnym bardzo często śmieszy niewtajemniczonych. A i mężczyźni w tym zawodzie mają bardzo ciekawie.

Florysta ma też bardzo interesujący rytm dnia. Kładzie się spać np. około jedenastej w nocy, a wstaje po drugiej nad ranem, biega w nocy po giełdzie, kiedy większość obywateli jeszcze spokojnie śpi. Dużo jeździ, przebiegi ma podobne jak zawodowy kierowca. Wolne robi sobie czasem w poniedziałek, za to ostro pracuje w piątki , soboty, niedziele i święta i osławione długie weekendy.

Drażni nas jak słyszymy, że to i tak zwiędnie…! Ale na szczęście rośnie liczba osób kupujących kwiaty dla przyjemności, doceniających naszą pracę. Kwiaty w domach i biurach są teraz częścią wnętrza, tak samo ważną i designerską jak lampa czy fotel z Mediolanu . W biurach zieleń uspakaja i większość już wie, czekamy aż reszta skorzysta z tej wiedzy. Choć moda na dawanie misiów czy kuponów lotto, nie mówiąc już o pseudo dobroczynności bez własnego wkładu i zastanowienia, trwa, ale coraz więcej osób myśli co robi i przestaje zakazywania przynoszenia kwiatów, jakby wychowali się na betonie. I kwiaty wręczamy z uśmiechem, radością.

Pracujemy w kwiaciarniach, pracowniach, firmach dekoratorskich. Spotykamy się na pokazach, warsztatach, seminariach, plenerach. Zajmujemy się roślinami począwszy od Land Artu, poprzez roślinne kolaże, tkactwo, zwykłe i niezwykłe bukiety, kompozycje, aranżacje, dekoracje wielkich sal, architektury, scen ,a zastanawiam się czy już nie wkraczamy na poziomy komórkowe, czy molekularne. Bo matematyka jest wszędzie, nawet we florystyce… :-)

Mamy swoich mistrzów, dyktatorów trendów, prekursorów wyprzedzających epokę, mamy dobrych, mamy zwyczajnych. Są kręgi , przyjaźnie, stowarzyszenia. Branżowe portale, pisma, programy telewizyjne (choć mało). Mamy zwolenników i przeciwników. Jesteśmy.

I mam nadzieję, że już niedługo komputer przestanie mi podkreślać florystę jako błąd.

Monika Bębenek

O autorze

Monika Bębenek

mistrzyni florystyki, sędzina międzynarodowa. Zawodowo spełnia się w Kwiaciarni „Zielona Gęś” i w założonych przez siebie „Kwitnących Horyzontach – Edukacji Florystycznej”. Prowadzi warsztaty, szkolenia, pokazy, organizuje wystawy i plenery. Więcej o autorach ForumKwiatowe.pl...