W warszawskim Ogrodzie Botanicznym

Emocje, adrenalina i stres to efekt uboczny jakiego doznali uczestnicy konkursu pt. “Róża w maliny wpuszczona”. Konkurs odbył się w ubiegły weekend w warszawskim Ogrodzie Botanicznym i był częścią wydarzeń kulturalnych, jakie zaproponowano warszawiakom w ramach czternastego już Festiwalu Róż.

Tak opisała konkurs jedna z jego uczestniczek, florystka z Mławy, Małgorzata Zakrzewska:

Technika punktacji składa się z kilku etapów takich jak kolorystyka, technika wykonania, styl, jakość wykonania i tak dalej. Jest tego dużo. Każdy etap się punktuje, później sumuje, odejmuje… ach, wyższa matematyka. Cieszę się bardzo, że uzyskałam maksymalną ilość punktów za technikę skrętoległą, czyli wszystkie łodyżki do siebie pasowały i nic nie latało sobie wolno :). Robienie na czas jest bardzo stresujące, szczególnie jak ogłaszają, że jeszcze zostało 10 minut, za chwilę 5 minut, a za kolejną chwilę się słyszy 1 minuta, a tu jeszcze wszystko w rozsypce i zaczyna się wszystko walić… jak w moim przypadku :). Okazuje się, że to za długie, tą gałązkę trzeba było niżej, no ale cóż, chwyta się już za sznurek, szybko się wiąże, łapie się sekator i chlast chlast (w głowie myśl – o matko, żeby tylko stanął równo), nagle uśmiech, STOI !!! Głos z dala ogłasza KONIEC i radość (o matko zdążyłam, dzięki stokrotne). Uwielbiam taką adrenalinkę!!!!! Daje kopa porządnego.

^{Praca konkursowa}

 Poza konkursem odwiedzający ogród mogli wziąć udział w warsztatach florystycznych czy zwiedzaniu ogrodu z przewodnikiem. Pomyślano też o tych, którzy nabrali chęci by przynieść jakąś roślinkę ze sobą do domu – postawiono stoiska handlowe z roślinami. Były także dwa pokazy i wystawa dużej formy. Na terenie ogrodu nie mogło jak co roku zabraknąć przepięknych kompozycji z róż wykonanych przez różnych autorów, w tym Annę Nizińską i Marka Melerskiego. W tym roku również i my towarzyszyliśmy temu wydarzeniu dokumentując je zdjęciami, które możecie zobaczyć w galerii. Zapraszamy 🙂