Jak mistrz florystyki Piotr Marzec wyczarował Boże Narodzenie w pałacu

07/12/2015

Zamiast tradycyjnej gwiazdy gustowny imbryk, uczepiony do utkanej z gałązek cyprysika choinki. A pod nią efektowne kompozycje na jedwabnych poduszkach misternie wykończone łezkami kryształów czy świąteczne dekoracje w filiżankach… tylko parzyć herbatę. I zasiadać przy okrągłym stoliku herbacianym w dobrym towarzystwie, snując opowieść wigilijną.


Reklama

Taką wyjątkową opowieść, wprowadzającą w magiczny czas Bożego Narodzenia, roztaczał przed licznie zgromadzonymi gośćmi Piotr Marzec, mistrz florysta z Zamościa. W miejscu wyjątkowym, bo w sali balowej Zespołu Pałacowo-Parkowego Muzeum w Przeworsku.

Akordy świąteczne Piotra Marca zabrzmiały 29 listopada. Pałacowym gościom, którzy uczestniczyli w „Bożonarodzeniowym pokazie florystycznym – sztuce układania kwiatów” aż dech zapierało z wrażenia. Na ich oczach powstawały oryginalne, współgrające z wnętrzami pałacowymi swoiste dzieła sztuki. A barwne opowieści Piotra Marca okraszone licznymi dykteryjkami sprawiły, że obserwatorzy nie tylko byli urzeczeni pokazem, ale czuli się jakby go współtworzyli. Zwłaszcza, że pomysły tych misternych kompozycji z powodzeniem można było przenieść na wigilijny stół domowego salonu, na witrynę sklepową, do dekoracji firmy, sali konferencyjnej, kościoła…

I, co istotne, te dzieła sztuki powstały z nietypowych materiałów codziennego użytku, prostych i niedrogich – z resztek tkanin, papieru, wstążek, a nawet puszek i drucianych zmywaków, które florysta nazywał domowymi „śmieciami”, a także z dostępnych jeszcze w ogrodzie roślin i owoców. Wymagały czasem tylko benedyktyńskiej cierpliwości.

Piotrowi Marcowi w czarowaniu Bożego Narodzenia pomagał Rafał Wolborski, florysta z Łodzi, który m.in. odtwarzał epokowe wieńce do filmu o Marii Skłodowskiej-Curie pt. “Maria Curie” w reżyserii Marii Noëlle (na pogrzeb Piotra Curie). Floryści wzajemnie się uzupełniali, jakby współpracowali ze sobą latami. Świąteczny nastrój podkreślały sączące się w tle kolędy.

Lubomirscy jako mecenasi kultury i sztuki byliby bardzo dumni z onego pokazu w ich pałacu. Wszak florystyka taką dziedziną bez wątpienia jest – rozpoczął spotkanie Piotr Marzec, dziękując dyrekcji i pracownikom Pałacu Lubomirskich za otwartość i bezpłatne udostępnienie wnętrz. I przekazał gościom szkatułkę, do której trafiały grosiki przeznaczone na wydawnictwo „Historia ordynacji przeworskiej”.

Po kole

Mistrz rozpoczął pokaz od nut adwentowych, wszak to radosny okres oczekiwania na Boże Narodzenie. Jego klasyczną ozdobą jest wieniec adwentowy: prosty, bez nadmiernych ozdób. Jest magiczny, bo w kształcie koła, symbolizującego nieskończoność Boga. Z zielonych świerkowych gałązek, przypominających o życiu wiecznym, z wetknięte weń cztery świece, które niosą symbolikę: pokoju, miłości, wiary i radości.

Poduchy w kryształach

Czas świąteczny, to czas porządków, który zwykle zaczyna się od trzepania pościeli i wietrzenia poduszek. Te właśnie były podstawą do oszczędnych, acz efektownych kompozycji. Na jej środku gustowna świeca, okraszona plastycznymi rozchodzącymi się w kształcie ramion gałązkami cyprysika. Kilka gustownych bombek, odrobina brokatu i zamocowane po brzegach łezki kryształów, które nadają kompozycji iście królewskiego charakteru. Tak udekorowane poduchy z różnych tkanin, faktur i wielkości, acz utrzymane w jednej tonacji Piotr Marzec świetnie skomponował w… choinkę. Wystarczy je tylko dyskretnie nanizać na metalowy pręt – będzie stabilna i efektowna. Może pięknie prezentować się w różnych wnętrzach.

 

94

 

t3

Harce w igłach i dzikiej róży

Florysta dowodził, że choinka, to nie tylko drzewko i na oczach gości nawijał igły sosny pospolitej w pędzelki, a te mozolnie utykał na kształt oryginalnego żyrandola. Pomysłowo stworzył dolną część kompozycji, którą stanowiły woskowane rośliny i owoce, niedawno zerwane jeszcze z ogrodu.
Pełne garście owoców dzikiej róży, śnieguliczki czy ligustru zawoskowane w parafinie dostojnie prezentowały się także w kompozycji w kształcie gwiazdy. Florysta wywinął ją z tektury, okrasił misternie lnianą wstążką i bawełnianą koronką, dokleił na patykach gwiazdki przypominające świąteczne pierniki, a całość otulił pędem modrzewia z rozsiadłymi nań szyszkami. Wykonanie gwiazdy niedrogie, choć żmudne. Jednak dla końcowego efektu warto się natrudzić. Gwiazda cudnie prezentuje się na wysokim kiju, można ją także prezentować na zawieszce uczepionej do sufitu, w witrynie sklepowej, na drzwiach.

DSC09980

Z kory, łupin, puszek…

Świąteczne generalne porządki, to raj, który wyzwala pomysły. Piotr Marzec „wymiótł” więc ścinki kory platanu klonolistnego, odrobinę pociętej kory sosnowej, gamę rozmaitej wielkości tekturowych gwiazdek. Owymi ścinkami misternie okleił tekturową tubę, ozdabiając je wianuszkiem wstążki imitującej futro, suszonymi łupinami po bawełnie, gałązkami jodły i modrzewia. Tu i ówdzie dołożył maleńkie błyszczące banki. Ta prosta choinka z kory nabrała blasku aż dech zapiera.

Na pałacowe salony Piotr Marzec wprowadził dość odważnie puszki metalowe po karmie dla psa. Kiedy zwyczajne naczynka okleił lnianymi wstążkami i koronkami (resztówki z kwiaciarni), a do środka w gąbkę wetknął rozkoszne pędzelki z igieł sosny czarnej, nabrały one niezwykłego charakteru. Ozdobił naturalnie rozczapierzoną szyszką, dołożył gustowną świecę, gwiazdki uformowane i upieczone z resztek wosku, ozdobne patyki, zawoskowana gałązkę tarniny z owocami.

 

60

DSC09958

 

Świąteczne puszki zachwycały, a kiedy florysta skomponował z nich choinkę, ułożona jak piramida na patenie obrotowej… brakowało słów zachwytu. Zebrani nagrodzili mistrza gromkimi brawami. W całej okazałości oczom zebranych ukazało się niedrogie, eleganckie i intrygujące drzewko, zarówno do salonu jak i do sklepów.

Zaś resztki dekoracyjnych papierów, w które owijamy prezenty pod choinkę, Piotr Marzec wykorzystał na dość pomysłową kompozycję. Ścinki fantazyjnie nakładał na pęd naturalny, by nadać całości charakteru drzewka, tu i ówdzie doklejając świerkowe gałązki, sznurek sizalowy czy złote maleńkie bańki.

Coś do nowoczesnych wnętrz

Subtelne, niskie i utrzymane w srebrzystej tonacji kompozycje mistrz wyczarował na starych niepotrzebnych porcelanowych półmiskach. Wystarczy pofantazjować… Namiastkę tych fantazji można było posmakować. Jedno naczynie florysta okleił urokliwą girlanda z chrobotka reniferowatego, łupin bawełny i listków czyśćca utrzymanych w jednolitej srebrzystej tonacji. Do środka wetknął świecę w formie gwiazdy, owiniętej ozdobnymi listkami i przymocowanymi szpilkami z brylancikiem. Wokół w luźny sposób – by kompozycja była mobilna – powrzucał maleńkie bańki i gwiazdki. Drugie naczynie Piotr Marzec odwrócić spodem do dołu, udekorował takąż jak wcześniej girlandą, owinął cieplutką wstążka z futra, wetknął koronkowe liście i gałązki cyprysika. W centralnej części kompozycji zaproponował świece: różnej wielkości utrzymane w srebrzystej tonacji.

Do innego nowoczesnego naczynia z otworami wetknął strzeliste wybielane patyki i pędy jodły z porostem. Na nich fantazjował do woli, wykorzystując rozmaite ozdoby naturalne, ale też – tu ciekawostka – druciane zmywaczki do naczyń w kształcie róż.

We wszystkich kompozycjach Piotra Marca można było dostrzec stonowaną kolorystykę. Jego dzieła zaś zachwycają formą i kształtem. Zaiste zachwycają.

Zimowa panna młoda

Na zakończenie, jak u dobrego kreatora mody, pokaz zwieńczył bukiet ślubny. Jak to w zimowy czas, był nie tylko oryginalny, ale cieplutki. Choć, jak podkreślał Piotr Marzec, dla odważnej panny młodej. Bukiet był delikatną mufką z białego futerka, udekorowaną zwisającymi koronkowymi i lnianymi wstążkami w kolorze pudrowego różu, listkami starca popielnego i żywymi zawoskowanymi różami. Tak przyozdobiona różana mufka doskonale nadaje się na ciekawą dekorację witryn sklepowych – na stojaku, albo na żyłce.

Jak na pałacowe tradycje przystało, podtrzymywane zresztą przez rodzinę Lubomirskich, pokaz zakończył się loteryjką, gdzie szczęśliwcy wylosowali ozdoby bożonarodzeniowe.

Nie mogło zabraknąć też licytacji prac na cele charytatywne. Zbierano pieniądze na wsparcie odbudowy spalonego w pożarze domu dla rodziny, która straciła w jednej chwili wszystko.

Patronami medialnymi pokazu było ForumKwiatowe.pl oraz kwartalnik „Florysta”.

Pokaz nie odbyłby się bez sponsorów. Mecenasami prezentacji byli: VHV Flowers and Greens Polska, Hurtownia Jumi Artykuły Dekoratorskie, Gala Producent Papieru Ozdobnego oraz firma Pom Pom Candles Świece Ręcznie Robione.

 

O autorze

Jadwiga Hereta

ciekawy świata dziennikarz „Tygodnika Zamojskiego”. Zajmuje się głównie tematyką społeczną, jest autorem wielu reportaży o losach i trudnych problemach ludzi. W swoich tekstach pokazuje też ciekawych „ludzi stąd”, związanych z Zamojszczyzną, opisując ich pasje, talenty, dokonania. Promuje również piękno Roztocza z jego wstążkami pól, urokliwymi borami, spokojem.