Stary drewniany stół. Na nim, w promieniach słońca wpadających przez małe okno kamienicy, stoi szklana butelka z wetkniętym tulipanem. Czyste białe i czerwone smugi na porcelanowym kielichu kwiatu kontrastują z zagraconym malutkim pokojem – pracownią artysty. Tak powstawały barokowe obrazy. Na stole jeden tulipan, a efektem końcowym płótna  bogate w różne gatunki roślin i zwierząt? Zderzenie pięknych, botanicznych kompozycji ze szkicem jednego kwiatu każe węszyć jakiś podstęp w tym całym baroku…


Reklama

kwiaty w baroku

Ambrosius Bosschaert Martwa natura z kwiatami fot. Wiki Commons

kwiaty w baroku

Ambrosius Bosschaert Martwa natura z kwiatami fot. Wiki Commons

Światło w mroku

Eksperyment – wybierz którąkolwiek reprodukcję z tego artykułu i patrząc przez dłuższą  chwilę zastanów się skąd pada światło na przedmioty przedstawione na płótnie. Zakładam się, że trafisz bez pudła! Dla barokowych malarzy to światło było najważniejsze. Ciemne tło, tak charakterystyczne dla obrazów tego czasu, daje możliwości zabawy światłem na pierwszym i drugim planie. Całość tworzy efekt jakby malarz ustawił kompozycję w ostrym snopie światła. Biorąc pod uwagę realia tamtych czasów, efekt ten jest zasługą talentu malarza – podstawowym źródłem światła w pomieszczeniach były przecież świece.

kwiaty w baroku

Pieter de Ring Martwa natura ze złotym kielichem fot. ongfield-gardens.com

Więcej znaczy lepiej?

Jak to zwykle bywa – nawet na idealnej fasadzie znajdziemy rysę – wystarczy spojrzeć pod innym kątem. Nie tylko tło barokowych obrazów jest ciemne. Techniki ówczesnych malarzy również mają swoją ciemną stronę. Barok znaczy przepych – aby zaspokoić odbiorców swych obrazów malarze uciekali się do metody opisanej na początku materiału. Szkicowali pojedyncze kwiaty w swych pracowniach, żeby dopiero później skomponować zaplanowane dzieło. Każdy kto ma choć minimalne pojęcie o zasadach w świecie przyrody wie, że ciężko spotkać w jednym miejscu i czasie kwitnące tulipany, róże i złote kłosy zbóż. Malarze odwieczne zasady pór roku mieli, mówiąc elegancko, w sferze obojętności. Zachowywali się jak dzieci w sklepie ze słodyczami wołając do swej stroskanej rodzicielki „jeszcze to! Jeszcze to!”.  Wszystko dla efektu kompozycji…

kwiaty w baroku

Abraham Mignon Kwiaty w metalowym wazonie w niszy fot. Wiki Commons

kwiaty w baroku

Abraham Mignon Martwa natura fot. Wiki Commons

Z pałacowego salonu do współczesnego loftu

Barokowe malarstwo nijak ma się do nauki botaniki w kontekście pór kwitnienia czy owocowania poszczególnych gatunków. Jednak twórczość tamtego okresu ma też swoją drugą stronę -odwzorowanie detali świata przyrody w połączeniu z realizmem daje nie tylko efekt estetyczny ale pozwala się zastanowić jakie dokładnie gatunki roślin i zwierząt były modelami przy powstawaniu dzieła. Nieważne jest, czy dla współczesnego odbiorcy płótna pełne przyrodniczego przepychu są synonimem kiczu – estetycznej błazenady, czy uosobieniem malarskiego kunsztu realizmu i kompozycji. Trzeba przyznać, że skoro barokowe martwe natury robiły furorę w najbogatszych pałacach Europy z końca XVII wieku ale także współczesne wzornictwo dało im nowe życie muszą mieć w sobie to coś.

kwiaty w baroku

Barokowa ściana… Fot. walldesign56.com

kwiaty w baroku

…czy tylko poduszka? Fot. fineartamerica.com2

kwiaty w baroku

Fot. redbubble.net

 

O autorze

Kamil Grzegorzewski

Magister ogrodnictwa Katedry Roślin Ozdobnych SGGW w Warszawie. Uwielbia wiedzieć co w trawie piszczy – stały bywalec ogrodniczych i florystycznych imprez branżowych. Najchętniej odpoczywa wśród natury w gronie rodziny i przyjaciół. Amator wycieczek rowerowych. Mimo tego, że na co dzień spotyka się z wieloma gatunkami roślin ozdobnych największą sympatią darzy tulipany.