Floryści potrafią nie tylko pracować z kwiatami, ale też świetnie sobie radzą z mediami społecznościowymi, które stały się ważnym narzędziem do pozyskiwania zleceń. Każdego dnia tworzą nie tylko bukiety i kompozycje, ale także wiele zdjęć, na których dokumentują swoją pracę. Potem wystarczy je tylko wrzucić na stronę internetową, na Facebook albo Instagram i… gotowe. Ale czy na pewno?


Reklama

Zacznijmy od podstaw. Co jest najważniejsze gdy robimy zdjęcie kompozycji kwiatowej? Jest to oczywiście kompozycja kwiatowa. Wszystkie pozostałe sprawy to dodatki, które mają sprawić, że kwiaty na zdjęciu będą wyglądały jeszcze piękniej. Niestety w sieci (na stronach kwiaciarń, na Facebooku, Instagramie) ciągle znajdujemy zdjęcia, które tak na prawdę nie powinny być puszczane w świat. Trzeba bowiem pamiętać, że prezentacja swoich prac ma na celu budowanie marki florysty lub kwiaciarni. Dlatego publikowane prace powinny być co najmniej dobre. To samo zresztą dotyczy zdjęć: bałagan w tle, brak ostrości, niedoświetlone zdjęcie – to również nie kreuje wizerunku profesjonalisty. Jak więc można poprawić jakość zdjęć prezentowanych w social mediach czy na stronach internetowych? Przede wszystkim trzeba pamiętać, że:

To co widzimy w rzeczywistości jest inne, niż to co widzimy na zdjęciu.

Fotografując kompozycję często okazuje się, że zdjęcie – nawet dobrze wykonane – nie oddaje jej urody. Wynika to z tego, że zdjęcie spłaszcza obraz do dwóch wymiarów: mamy szerokość i wysokość. Nasz mózg musi więc sobie sam “dopowiedzieć” głębię obrazu i… czasami płata nam przy okazji różne figle. Na co więc zwrócić uwagę robiąc zdjęcia kwiatowym aranżacjom?

Po pierwsze, na ciemne liście i kwiaty, które mogą wspaniale prezentować się na żywo, ale na zdjęciu będą wyglądały jak… dziury w aranżacji. W takim przypadku najlepiej zadbać o dobre oświetlenie – dzięki niemu na zdjęciu będzie widać, że są to liście i kwiaty w ciemniejszych kolorach. Jeśli mamy problem z oświetleniem, to można poeksperymentować z ustawieniem pracy i znaleźć taki układ, w którym “dziura” albo całkowicie zniknie z kadru, albo nie będzie drażniła oka.

Problem jest też z pracami, w których lekki materiał roślinny wychodzi poza zarys kompozycji. O ile patrząc na kompozycję “na żywo” nasz mózg poprawnie interpretuje miejsce tych wystających elementów w przestrzeni, o tyle na zdjęciu – gdzie nie ma głębi – dzieją się z nimi dziwne rzeczy. Na przykład te gałązki, które znajdują się pomiędzy obiektywem a kompozycją, zlewają się z nią. Natomiast te, które wystają z boku wyróżniają się bardziej i są cięższe niż w rzeczywistości. Mogą one też nałożyć się na siebie (na zdjęciu) i sprawiać wrażenie, że są nadmiernie zgrupowanie w jednym miejscu. Patrząc na takie zdjęcie odnosimy wrażenie, że porządek kompozycji jest zaburzony. Tego rodzaju prace wymagają wielu eksperymentów i zawsze warto je fotografować pod różnymi kątami i w różnych pozycjach.

Z perspektywy klienta (i ceny jaką jest gotowy zapłacić za kompozycję) najważniejszą częścią każdej aranżacji są kwiaty. Robiąc zdjęcie można ustawić obiektyw pod takim kątem, pod którym praca będzie wyglądać bardziej bogato. Na przykład kwiaty w wazonie można fotografować trochę z góry, aby naczynie było mniejsze w stosunku do bukietu. Często stosowanym trikiem jest robienie zdjęcia, na którym ktoś trzyma bukiet w wyprostowanych w kierunku obiektywu rękach. Taki bukiet wygląda na ogromny, ponieważ w tle widzimy zarys sylwetki człowieka, która jest zdecydowanie mniejsza, niż gdyby kwiaty były trzymane blisko jego ciała.

Mały czy duży bukiet kwiatów?

Zadbaj o tło. Zapewnij sobie kawałek czystej ściany w miejscu pracy.

Jeżeli praca nie ma zwartego konturu to zawsze trzeba pamiętać o tle. Kompozycje rozluźnione, lekkie, prześwitujące, lub prace w stylu formalno-linearnym zdecydowanie lepiej wyglądają na zdjęciach z gładkim, jednolitym tłem. W przeciwnym wypadku zlewają się z obiektami z tła, a zarys i kolorystyka pracy będą przekłamane. Jeśli tylko część tła jest gładka, a część nie, to powstanie śmietnik, który będzie denerwować i na pewno nie wywoła wrażenia profesjonalizmu.

Bez wątpienia najłatwiej fotografować prace o zwartym konturze. Na przykład okrągłe, klasyczne bukiety ślubne. Tutaj tło ma mniejsze znaczenie i nie musi być jednolite – ważne jednak, żeby było estetyczne. Czasami ciężko jest wygospodarować kawałek czystej przestrzeni, zwłaszcza jeśli pracownia lub kwiaciarnia ma mały metraż. Jednak biorąc pod uwagę możliwości jakie daje internet, na prawdę warto przemyśleć tę sprawę. Można zainwestować w namiot bezcieniowy, który nie tylko daje idealnie gładkie białe tło, ale też ma zamontowane oświetlenie. Jego wadą jest to, że większych prac w nim nie sfotografujemy.

Najważniejsze jest światło.

Światło to jeden z najważniejszych aspektów fotografii profesjonalnej, jednak nie o tym jest ten tekst. Ze światłem można i warto eksperymentować, jednak kto w kwiaciarni ma na to czas? Na potrzeby szybkich zdjęć do netu najprościej jest fotografować kwiaty mając źródło światła za plecami. Najlepiej jeśli jest to światło dzienne, rozproszone i nie są to bezpośrednio padające promienie słoneczne. Mamy wtedy pewność, że zdjęcie nie będzie zbyt ciemne, ani zbyt jasne, a kwiaty i kolory będą wiernie oddane. Duże okno w lekko zachmurzony dzień to najbezpieczniejsze źródło światła, z jakiego może skorzystać większość florystów.

Zwróć uwagę na to, co jest w kadrze.

Kiedyś zapytaliśmy pewnego fotografa, czy podobają mu się kompozycje z pokazu florystycznego, którym przez wiele godzin robił zdjęcia. Odparł, że nie wie, bo nawet na nie nie patrzy. Dziwne, prawda? A jednak jest to uzasadnione. Fotograf nie zastanawia się nad florystycznym kunsztem, ale widzi obiekt, który chce dobrze sfotografować. Ustawia go więc z każdej strony, testuje różne ujęcia, by potem w trakcie selekcji mógł wybrać te najlepsze.

Jak to się ma do amatora? Otóż każdy z nas potrafi zrobić zdjęcie, ale większość nie wie jak ono wyjdzie. Żeby uniknąć ewidentnych błędów, zawsze przyglądnijmy się obrazowi na ekranie smartfona i wyobraźmy sobie, że patrzymy na gotowe zdjęcie. Zwróćmy uwagę czy nie obcinamy fragmentu pracy, czy jest ona ostra i czy znajduje się w odpowiednim miejscu w kadrze. Przyglądnijmy się, czy przypadkiem nie pojawiły się “dziury”, czy nie ma konkurującego z kwiatami tła. Na chwilę odwróćmy uwagę od piękna swojej kompozycji, a zamiast tego zwróćmy uwagę na detale, które – jeśli je skorygujemy – nie popsują efektu końcowego.

Podsumowując:

Jakość zdjęć można też poprawiać na wiele innych sposobów, ale przede wszystkim ucząc się i eksperymentując. Warto poświęcić temu trochę uwagi, dlatego, że wszystko co prezentujemy w internecie wpływa na nasz wizerunek. A czasami… aż serce boli, gdy piękna kompozycja florystyczna wygląda byle jak, tylko dlatego, że została byle jak sfotografowana.

O autorze

Julia Błaszczyk

Wydawca portalu ForumKwiatowe.pl. Absolwentka Szkoły Trenerów Zarządzania MATRIK oraz Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.